Pamiętacie, co robiliście szesnaście lat temu? Gdzie byliście? Jaką mieliście pracę, marzenia? Bohaterka dzisiejszej rozmowy, Anna Koszałka, szykowała się właśnie do sporej zawodowej zmiany. Nie wiedziała, w jakim kierunku potoczy się Jej zawodowe życie, ale zdecydowanie wiedziała, w jakim kierunku chce iść. Dziś w firmie Bertrand nasza Dyrektor Sprzedaży krajowej jest postacią, którą darzy się ogromnym szacunkiem. Albowiem śmiało można powiedzieć, że jest to kobieta z klasą. Lecz prawdziwą klasę Nasza Dyrektor Sprzedaży krajowej pokazuje nie tylko dzięki swojej urodzie, ale przede wszystkim tym, co i jak mówi. Jakim jest człowiekiem. Koniecznie musicie przeczytać tę rozmowę.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z Bertrand i właściwie kiedy?
Moja przygoda z firmą Bertrand rozpoczęła się szesnaście lat temu, dokładnie w 2007 roku. Wcześniej miałam przyjemność podjąć pracę w służbie cywilnej, w wojsku, gdzie mimo pierwotnych oporów współpracy w zdecydowanej większości z mężczyznami, okazało się to strzałem w dziesiątkę, a początkowe obawy – w przypadku mojej osoby – bezpodstawne. Lecz po pięciu latach uznałam, że czas na zmiany. Lubię wyzwania, rozwój, czułam wtedy wewnętrzną potrzebę poszerzania zawodowych horyzontów. Dodatkowym wyznacznikiem była bezkonfliktowa współpraca z męskim gronem, tak więc kolejne kroki na swojej drodze kierowałam tam, gdzie założenia mogły być spełnione. I w taki oto sposób trafiłam do firmy Bertrand – producent stolarki, branża budowlana, typowo męska – tak mi się przynajmniej wydawało. Coś nowego… Pomyślałam, że może to być odpowiednie miejsce właśnie dla mnie. I tak się zaczęło. Swoją drogą okazało się, że w początkowym okresie w większości współpracowałam z kobietami i wówczas odczarowałam swoje przekonanie na temat płci współpracowników… Nie jest ważne, czy kobieta czy mężczyzna, ważne kto jakim jest człowiekiem i jakimi wartościami się w życiu kieruje.
A jakie są Twoje wartości?
Moją nadrzędną wartością jest rodzina i wszystko, co jest z nią związane. Patrząc natomiast przez pryzmat zawodowy: rzetelność, lojalność i rozwój. Idąc nieco dalej i trochę prywatnie, pewnego rodzaju wartością jest dla mnie również szeroko pojęta „wolność”, definiowana często przez podróże, które uwielbiam.
Jak wyglądały Twoje początki w tej firmie? Od jakiego stanowiska zaczynałaś, czym się zajmowałaś i czym zajmujesz się obecnie?
Przede wszystkim wspomniane szesnaście lat temu firma była zdecydowanie mniejsza. W większości w administracji były to jednoosobowe działy. Pamiętam czas, w którym w dziale sprzedaży była koleżanka, która obsługiwała klientów stacjonarnie, jednocześnie zajmując się obsługą serwisową. Do tego tylko dwie osoby, które obsługiwały export i kolejne dwie osoby działające lokalnie w terenie. Przychodząc do firmy byłam odpowiedzialna za nową komórkę, za sprzedaż obiektową. Dzisiaj tak to nazywamy, wtedy oznaczało to opracowanie kosztorysów do przetargów lub większych ofert dla deweloperów. Pozyskiwaniem zleceń zajmowali się Szefowie, Pan Krzysztof Bertrand na rynku polskim, Pan Jacek Bertrand na rynku niemieckim. Dla zobrazowanie dopowiem, że obecnie w administracji i sprzedaży pracuje ponad 50 osób.
Przez te wszystkie lata firma ewoluowała oraz ogromnie się rozwinęła, a ja rozwijałam się razem z firmą. Dzięki wprowadzanym innowacjom, parkom maszynowym, nowej technologii, ale przede wszystkim dzięki ludziom, byliśmy w stanie wykonywać coraz trudniejsze, skomplikowane i odważne realizacje. Firma rosła w siłę zwiększając zamówienia, zatrudniając ludzi.
Przez te wszystkie lata moja kariera zawodowa zawsze była związana ze sprzedażą. Najpierw jako jednoosobowa komórka na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży obiektowej, następnie awansowałam na stanowisko kierownika sprzedaży obiektowej , gdzie byłam odpowiedzialna za stworzenie działu i dobranie ludzi do zespołu. Następne lata przyniosły szereg wyzwań, wyznaczających kolejne etapy rozwoju, które doprowadziły mnie do stanowiska, na którym jestem dzisiaj, czyli Dyrektora Sprzedaży krajowej.
Czego Cię ta praca nauczyła, albo – zwyczajnie – co w niej daje Ci satysfakcję?
Czego mnie nauczyła? Nauczyła mnie tego, że to ludzie tworzą organizację. Nawet najbardziej wybitna jednostka nie będzie w stanie odnieść sukcesu, działając w pojedynkę. Tutaj liczy się praca zespołowa, dobra organizacja, a przede wszystkim nie zakłócona komunikacja.
A satysfakcję z pracy oczywiście, że mam! Gdybym jej nie miała, to nie byłoby mnie tutaj tyle lat. Lubię to, co robię, lubię ludzi z którymi pracuję, lubię wyzwania, które są jeszcze przede mną. Pomimo długiego stażu czuję, że cały czas się rozwijam. Mam możliwość współpracowania z inspirującymi ludźmi, mam świetny zespół ludzi… Miejsce, w którym jestem, daje mi możliwość nawiązywania wartościowych relacji biznesowych. Doskonale odnajduję się w tej branży. Może dlatego, że uwielbiam coś tworzyć, kreować a do tego jestem typem wojownika, uparcie dążę do wyznaczonego celu nie zapominając, że po „drugiej stronie” są ludzie.
Jaka jest Twoja recepta na sukces?
Moja recepta na sukces? Wartości, moralny kompas i podążanie zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przy tym wszystkim dbam o ludzi, bez nich – bez całego zespołu wspaniałych współpracowników wiem, że sama dużo nie zdziałam. Staram się zachować zdrowe relacje, dbając również o rozwój i zadowolenie zespołu.
Nie mam jednego, sprawdzonego przepisu na sukces. Moje dzieci od kilku lat bardzo aktywnie grają w szachy i zawsze im powtarzam, że tylko ciężka praca, wytrwałość, pasja i poświęcenie zaprowadzą ich na szczyt.
Dlaczego, Twoim zdaniem, produkty Bertrand są wyjątkowe? Czy faktycznie jest to marka premium, a jeśli tak, to dlaczego?
Produkty Bertrand są wyjątkowe, ponieważ wykorzystujemy do produkcji najwyższej jakości komponenty. Nie uznajemy drogi na skróty, dlatego też nasze produkty nie należą do najtańszych. Cały czas dążymy do tego, aby nasza stolarka była symbolem jakości. Rozumiemy naszych klientów, wiemy jakie mają oczekiwania i staramy się im sprostać.
Zakładam, że masz w swoim domu produkty naszej firmy – jeśli tak, to jakie?
Oczywiście, ze tak! Cała stolarka okienna w moim domu to okna w technologii s9000, dwustronny kolor drewnopodobny. Od zawsze marzyły mi się duże przeszklenia – nawet jak jeszcze nie byłam związana z firmą – to właśnie z nich jestem najbardziej zadowolona. Z salonu na taras wychodzi szerokie na prawie całą ścianę bezprogowe okno suwane typu HST. Uwielbiam je i latem i zimą. Latem, bo daje fajną, otwartą przestrzeń, a zimą, w słoneczne dni, wpuszcza do środka dużo światła.
Czy masz jakieś ulubione projekty lub realizacje, które prowadziłaś i na które teraz z dumą patrzysz?
Jestem dumna z każdego naszego projektu. Jestem dumna z ludzi, którzy w Bertrand je tworzą. Im trudniejszy i bardziej wymagający, tym większa satysfakcja na końcu. Na nasz poziom zadowolenia wpływa nie tylko efekt wizualny, czyli nie tylko to, co zobaczysz przechodząc obok, ale również stopień skomplikowania budynku. Jeżeli budynek zlokalizowany jest przy głównej trajektorii, tylko my wiemy ile pracy trzeba było włożyć, żeby okna spełniały projektowaną akustykę. Jeżeli mamy 18 kondygnacyjny budynek – z pozoru okna na parterze i na 18 piętrze wyglądają „podobnie”, to znowu tylko my wiemy, jak bardzo ta stolarka się od siebie różni (w zależności od wysokości mamy do czynienia z innym ciśnieniem wiatru co wpływa na inną budowę okna).
Mijając nasze realizacje, śmiało mogę powiedzieć, że mam głowę podniesioną wysoko i patrzę na nasze projekty z dumą.
Co lubisz robić poza pracą? Słyszałem o pewnej pasji do startowania w zawodach biegowych.
Mam wiele pasji, ale wiodące, o których mogłabym rozmawiać godzinami, to faktycznie biegi terenowe typu HuntRun czy Runmagedon oraz PODRÓŻE. Jedno i drugie daje mi ogromną siłę napędową. Dwa razy do roku startujemy z całą rodziną w takich biegach z przeszkodami – zaczynaliśmy, jak mój najmłodszy syn miał dwa latka (dziś ma trzynaście lat). Wówczas ledwo mógł się wspiąć na ściankę lub przeskoczyć oponę, a już miał z tego sporo zabawy…i tak zostało do dzisiaj. Podobnie z podróżami. Z jednej jeszcze nie wrócimy, a już planujemy kolejną. Podróżujemy rowerem, samochodem, kamperem (uwielbiamy!) i samolotem, a w tym roku dochodzi kilkudniowa wyprawa kajakowa. Rzadko się zdarza, żebym w portfelu nie miała jakiś rezerwacji. Nawet wczoraj rezerwowałam bilety już na 2024 rok! Do każdej wyprawy jestem zawsze przygotowana, mam plan podróży, plan zwiedzania.. Mój mąż nieraz żartuje, że jestem bardziej zorganizowana niż pilot na wycieczce z biura podróży 😊. Jakbyś się gdzieś wybierał i nie miał pomysłu na zagospodarowanie czasu, daj znać!