Bertrand Okna i Drzwi

Bertrand to marka z najwyższej półki

Z firmą Bertrand związany od ponad dwudziestu lat. Zaczynał jeszcze na starej hali produkcyjnej, przechodząc przez różne stopnie wtajemniczenia w temat stolarki, poprzez montaż. W końcu, pewnej zimy, otrzymał propozycję bycia handlowcem. I tak już zostało. Sławek Lejk to postać pomnikowa, który w dorobku ma naprawdę sporo skomplikowanych realizacji, będących dumą naszej firmy. To dobry moment na to, aby opowiedział co nieco o sobie. Zapraszamy! 

Lata temu zatrudniałeś się w firmie Bertrand dwa, trzy razy, głównie na wakacje. Na stałe jesteś związany z naszą firmą od roku 2000. Pamiętasz jeszcze swój pierwszy dzień w pracy?

Tak, pamiętam. W naszej firmie zacząłem pracę na hali produkcyjnej. Przez rok, może półtora, pracowałem właśnie na produkcji, a to było jeszcze na starej hali, dziś już zamkniętej. Przeszedłem przez różne stanowiska – okien PVC, cały ten zakres, następnie produkcja i zespalanie szyb, bo mieliśmy taki malutki swój warsztat szklarski. Co jeszcze? Później to była produkcja i składanie rolet, co się przerodziło w wyjazdy montażowe – tu też przeszedłem cały etap montażu, zarówno stolarki, jak i też rolet.

Co było dalej?

Przyszła zima, a ja usłyszałem pytanie, które było też propozycją, czy nie chciałbym zostać handlowcem. Propozycja wyszła od Pana Bronisława i Pana Henryka, bo wówczas to oni byli szefami – to było jeszcze przed połączeniem firmy. Stwierdziłem, że dlaczego mam nie spróbować?

I jak się czujesz w tej roli, którą pełnisz już niemal dwadzieścia trzy lata?

Jest naprawdę OK. Praca jest oczywiście ciężka i nierzadko stresująca, bo co chwilę pojawiają się wyzwania, którym trzeba podołać, zwłaszcza, że obsługujemy tematy indywidualne bardzo skomplikowane lub nietypowe, których dziś mało kto się podejmie, a kilkanaście lat temu nie podejmował się nikt. Wówczas tematy – z tytuły trudności właśnie – same „wchodziły”. Ale dzięki temu, że są te ciągłe wyzwania i realizacje mam z tej pracy satysfakcję.

Bardzo dużo realizacji widziałeś, kawał serducha też zostawiłeś. Z czego jesteś najbardziej dumny, jeśli chodzi o pracę w Bertrand?

Oj, ciężko tak na szybko powiedzieć. A to dlatego, że nie mam jakiejś jednej, czy dwóch specjalnej realizacji, czy projektu, z którego wyjątkowo byłbym dumny. Jeżeli już miałbym całościowo na to patrzeć, to satysfakcja zawsze pojawia się wówczas, gdy uda się zrealizować jakiś naprawdę skomplikowany projekt, w którym pojawiają się często rozwiązania, których nawet systemodawcy nie mają. A nam udało się je wykonać. Jak widzisz, że nie tylko się udało poprowadzić temat od samego początku do końca, ale dodatkowo realizacja wygląda naprawdę fajnie, a jeszcze klient jest zadowolony, to wtedy na pewno pojawia się ta satysfakcja, ale i radość.

A propos klientów. Wiem, że ostatnio odezwał się do Ciebie dawny klient z Sopotu, dla którego realizowałeś projekt kilkanaście lat temu. Nie dość, że Cię pamięta, to jeszcze zapraszał na kawę. Co sobie pomyślałeś po jego telefonie?

Oczywiście, mam z tego powodu satysfakcję, kiedy klient dzwoni, pyta jak tam u mnie, prosi, by przy okazji pozdrowić szefów, zaprasza przy okazji na kawę. Wiadomo, czasy się zmieniają. Kiedyś firma Bertrand była mniejsza, relacje z klientami, ze strony zarządu, również były bardziej bliskie. Lecz na przestrzeni lat firma nieco się rozrosła. Ambicje są ogromne, jeśli chodzi o Nasz rozwój, wobec czego Zarząd skupia się na zarządzaniu i nie może brać udziału w każdej rozmowie z klientem – dziś ma już od tego odpowiednich ludzi. Oczywiście, pomoc ze strony osób zarządzających również się zdarza, wiem, że mogę na nich liczyć, chociaż, rzecz jasna, trudno czasami się do nich „wbić”, jak to do szefów.

Oprócz klientów, mam też kontakt z kilkoma architektami, którzy współpracują z nami i zawsze, gdy do mnie dzwonią, jestem w stanie im odpowiednio doradzić. To wszystko jest bardzo miłe i pokazuje, że moja praca jest doceniana przez innych.

Co w tej pracy zawsze było dla Ciebie ważne?

Zespół. Dla mnie zawsze ważne było to, żebyśmy my, jako dział handlowy, tworzyli jeden, zgrany zespół, gdzie każdy może na siebie liczyć. Atmosfera jest dla mnie bardzo istotna i zawsze, jako ten najstarszy stażem, dążyłem do tego, by każdy czuł się w naszym zespole traktowany z szacunkiem i sprawiedliwie. Jak to w życiu, ludzie się zmieniają, jedni odchodzą, przychodzą inni, ale niezależnie od tego, zawsze dążyłem do tego, by każdy miał poczucie, że mimo różnych tematów i realizacji, tworzymy jedną całość, gdzie nie ma podziału na lepszych i gorszych.

Czego nauczyła Cię praca w roli handlowca. Czy zmieniła Cię jako człowieka?

Ciężko powiedzieć. W tym codziennym ferworze ciężko się na chwilę zatrzymać i dokonać takiej analizy siebie, tego jak się zmieniłem. Wiem w jakim jestem miejscu, do czego doszedłem, jakie realizację, czy jakich klientów obsługuję. Z jednej strony człowiek ma jakieś marzenia, by swoje życie polepszyć, ale wiem też, jak różnie bywa. Myślę, że znam swoje miejsce w szeregu, potrafię pewne kwestie, które mogłyby rodzić jakąś frustrację, czy narzekanie „wyłączyć”. A wiem, że nie jest to łatwe, że równie łatwo można wpaść w pułapkę życia ponad stan, bo ktoś nakładał sobie niezdrową presję. A to prowadzi często do rozpadu związków, ludzkich dramatów. Ja nauczyłem się akceptować to, w jakim miejscu jestem i do czego doszedłem.

Znam swoją rolę i staram się wywiązywać z niej jak najbardziej profesjonalnie. Cieszę się, że moja praca jest nierzadko przez klientów doceniania, takie zaproszenia na kawę po kilkunastu latach, nawet kurtuazyjne, są dla mnie bardzo miłe. Niemniej jednak staram się nie łączyć zawodowego życia z prywatnym.

Masz ogromną wiedzę na temat naszych produktów. Czym one się różnią od innych dostępnych na rynku?

Bertrand zawsze był znany z wysokiej jakości produktów i ta opinia cały czas utrzymuje się na rynku. Dlaczego? Choćby dlatego, że produkując nasze okna, czy drzwi, nigdy nie kierowaliśmy się wyłącznie ekonomiką. Dobieraliśmy komponenty z górnej półki. A poza tym firma ma korzenie stolarskie, rzemieślnicze i od zawsze hołdowała podejściu, w którym wyjątkową wagę przywiązywano do dbania o jakość, skrupulatność i staranność w tworzeniu wyrobów. To była tzw. „stara szkoła”, zaszczepiona jeszcze przez Panów Bronisława i Henryka Bertrand i te podejście jest do dziś.

Kolejna kwesta to równie ogromna dbałość o linie produkcyjne, które zawsze były najdokładniejsze i w ogóle o rozwój technologiczny. To zawsze było oczko w głowie Zarządu, by dbać o park maszynowy, inwestować w niego. Dlatego, jeżeli połączymy kwestię produktu z górnej półki z nowoczesnym parkiem maszynowym, a dodamy do tego wieloletnie doświadczenie naszych pracowników, to wszystko zebrane daje gwarancję produktu marki premium, którego nie trzeba się wstydzić. Osobiście mam u siebie okna Bertrand, w mojej rodzinie również wiele osób ma nasze produkty.

Jakie masz okna?

Obecnie Kombi System Plus, ale jeszcze do niedawna miałem zamontowane okna Gealan S-3000, dwuszybowe. I tak naprawdę w ogóle nie było potrzeby ich wymieniać, bo służyły naprawdę doskonale. I to przez ponad dwadzieścia lat.

To dlaczego zdecydowałeś się na zmianę?

Na tamte czasy, gdy je montowałem, był to naprawdę bardzo dobry produkt. Dalej jest, bo przekazałem okna mojemu znajomemu – zamontował u siebie i dalej świetnie służą. Do decyzji skłoniły mnie dwie rzeczy. Pierwsza, remont domu i całej elewacji, po drugie obecne okna są trzyszybowe, a rosnące koszty ogrzewania powodują, że szuka się różnych rozwiązań, które mogłyby je zmniejszyć. Takie okna jak Kombi System Plus mogą pomóc w oszczędności, stąd moja decyzja. Ale gdyby nie wspomniany remont, to pewnie nie zdecydowałbym się na zmianę, bo…po prostu nie było takiej potrzeby.

Porozmawiaj o naszej ofercie

Przygotowaliśmy dla Ciebie coś specjalnego

Polecamy artykuły

Legendarny trener angielski Bill Shankly, powiedział kiedyś, że futbol nie jest sprawą życia i śmierci. To coś o wiele bardziej…

Być może słyszeliście już to pojęcie, choć nigdy głębiej się nad nim nie zastanawialiście. A to dlatego, że o budownictwie…

Okna stanowią nie tylko elementy konstrukcyjne domu, ale także wpływają na komfort życia w nim. Gdy stajesz przed wyborem nowych…